Kot czy pies? Po prostu kotopies…czyli nie taka krótka historia pewnej torby
Pierwszą swoją torbę z kwiatami ufilcowałam u Renaty Krauze. Jej torby tak mnie zachwyciły, że musiałam pojechać na jej warsztat. Zrobiłam swoje ulubione maczki. Było tak jak lubię …czyli ogrom pracy i satysfakcji przez całe dwa dni…i wciągnęło mnie….
Jeszcze wtedy myślałam, że innych toreb niż z kwiatami nie polubię i nie będę robiła. Razem z filcującą koleżanką Alinką eksperymentowałyśmy z kształtem, rozmiarem, rączkami, fajnie się przy tym bawiąc, choć fizycznie to cięzka praca…
eksperymentowałam dalej ze wzorami kwiatowymi
i nie tylko
Ponieważ lubię zabawy z kolorami, więc po pewnym czasie pomyślałam, czemu nie struktury i kolory? I znów mnie wciągnęło…
Jeszcze przed torbami robiłam filcowe etui na telefon z kotami…w końcu kot to mój znak firmowy :)były też inne w tym z ukochanymi maczkami…
A ostatnio moja koleżanka Viola zrobiła tak piękną torbę z pumą, że nabrałam ochoty i postanowiłam ufilcować kota…. 🙂 Jednak w trakcie pracy jego mordka się zmieniała zbliżając się bardziej do psa. Ostatecznie wyszła tak miła, że już nie chciałam jej dalej zmieniać i tak oto powstał kotopies….