Tematy te same, ale nie takie same…czyli dwa komplety na dwa różne sposoby…
Podręczniki, podręczniki…księgarnia pod koniec sierpnia i we wrześniu szczelnie wypełniała mój czas…ale dwie kobiety z wyobraźnią i z potrzebą serca nie dały mi zapomnieć o tym co lubię. Zamówiły filcową biżuterię, a ja zdecydowałam się sprostać ich oczekiwaniom. Miałam zrobić bransoletę, naszyjnik i dla jednej z nich kolczyki, …drugiej zrobiłam z rozpędu.
Oczekiwania były tak różne, że choć robiłam niby to samo, to całkiem inaczej…nie było więc mowy o nudzie.Sprawiło mi to dużą frajdę, bo choć przedstawiły swoje wyobrażenie, decyzję co do ostatecznego kształtu zostawiły mnie. Tak lubię robić, kiedy wiem, że to co powstaje ma zadowolić obie strony. Ma się podobać odbiorcy i wykonawcy, bo tylko wtedy jest harmonia.
Jeden komplet miał być wykonany do sukni w hiszpańskim stylu, w kolorze czerwieni i czerni. Motyw miał być kwiatowy, kwiat nie za wielki….takie były wskazówki. Komplet powstał trochę od końca, bo najpierw wyobraziłam sobie kolczyki listki z czerwonym dredowym środkiem idealnie pasujące do fryzury i owalu twarzy pani Basi, a dopiero potem kwiatowy naszyjnik na długim dredzie zakończony skromnymi dwoma listkami nawiązującymi do kolczyków. Kwiat nie mógł być z tych jakie lubię najbardziej, czyli z „noskiem”, bo wisiałby zbyt smętnie w dół. Zrobiłam kwiat z pełnym środkiem. Tak powstał pierwszy komplet, który w szczególnym dniu podczas tańca zdał egzamin, a przyciągając wzrok gości sprawił radość właścicielce….
Oczekiwania co do drugiego kompletu były zupełnie inne. Pani Bożence spodobał się jeden z moich dredowych naszyjników, ale wyobraziła go sobie w wersji tęczowej, z mnóstwem kolorów, koniecznie z tymi, które lubi…czerwienią, zielenią, żółcią, fioletem, purpurą, pomarańczem, oliwką…..i wszelkimi jakie da się umieścić. Jednym słowem MULTIKOLOR i już. Naszyjnik i bransoletka miały być w lekko afrykańskim stylu. Kolczyków co prawda nie było w planie, ale podczas pracy nie mogłam się oprzeć i powstały takie jakimi je widziałam oczami wyobraźni …dredowe frędzle, dziś wracające do łask.Udało się i tym razem, bo komplet spełnił oczekiwania szczęśliwej właścicielki, która….dała mi następne filcowe zadanie do realizacji… co bym się w jesienne wieczory po pracy w księgarni nie nudziła 🙂